Czy w przyszłości miasto Częstochowa powinno ograniczać pomoc dla Jerzego Owsiaka, czy zwiększać wsparcie dla WOŚP?Najważniejsze dla miasta sprawy wcześniej czy później trafiają pod dyskusję lokalnych polityków i miejskich radnych. Ci ostatni głosując, decydują o realizowaniu nowych projektów, wprowadzaniu zmian i kształtowaniu częstochowskiej rzeczywistości. Od tego roku „” przyjrzy się pracy radnych i lokalnych polityków w nieco inny sposób. Zaprosiliśmy rodzime ugrupowania polityczne do prezentowania swoich argumentów. Dlaczego radni poszczególnych ugrupowań zagłosowali w taki, a nie inny sposób, co myślą nasi przedstawiciele władzy o sprawach budzących kontrowersje wśród mieszkańców? Chcemy poznać opinie polityków, co zapewne pozwoli nam lepiej zrozumieć sens podejmowanych przez nich decyzji. W każdym numerze „” przedstawiciele lokalnych ugrupowań politycznych będą prezentowali opinie swoich partii.Niechaj wygra siła argumentów!Czekamy także na propozycje pytań/spraw ze strony Czytelników.
Czy w przyszłości miasto Częstochowa powinno ograniczać pomoc dla Jerzego Owsiaka, czy zwiększać wsparcie dla WOŚP?
Z imieniu koalicji PO-SLD opinię przedstawia radny Jacek Krawczyk z Platformy Obywatelskiej:
„W ocenie Platformy Obywatelskiej w Częstochowie nie ma żadnych kontrowersji związanych
z organizacją w naszym mieście finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Orkiestra od 23 lat nieprzerwanie wspiera ochronę zdrowia osób starszych oraz dzieci m.in. poprzez zakup nowoczesnej aparatury medycznej. Dotychczasowe zbiórki pokazały, że Częstochowianie darzą WOŚP olbrzymim zaufaniem i chętnie uczestniczą w finale poprawiając kolejne rekordy datków.
Odnosząc się do kwestii organizacji finału w Częstochowie, w naszej ocenie koszty są na akceptowalnym poziomie w stosunku do zebranych środków. Warto podkreślić, że także w tym dniu mamy wiele atrakcji dla mieszkańców, którzy chętnie przez całą niedzielę gromadzą się na
pl. Biegańskiego – co warto również uwzględnić.
Pomoc dla WOŚP w organizacji finału, jest korzystna dla miasta i jego mieszkańców.
Nie wyobrażamy sobie, aby ze strony miasta Częstochowy mogło zabraknąć wsparcia dla organizacji finału, co jest samorządowym wkładem w zbiórkę, a jej efekty przekładają się na nowo zakupiony sprzęt dla częstochowskich szpitali.”
Opinię Prawa i Sprawiedliwości reprezentuje radny Artur Gawroński:
„Organizatorzy Orkiestry przekształcili oddolną akcję społeczną w zorganizowaną instytucję do zarabiana pieniędzy pod szyldem działalności charytatywnej i pomocy płynącej z ludzkiego serca. Ta biurokratyczna instytucja pozwala dobrze żyć z ludzkich pieniędzy grupie związanej z Jerzym Owsiakiem, promującym szczególnie młodemu pokoleniu przesłanie „Róbta, co chceta”. Zapewnienie opieki medycznej wszystkim obywatelom jest obowiązkiem państwa, każdy więc powinien się zastanowić ile wydatków ponosimy jako podatnicy na organizowanie W.O.Ś.P.
Kto podejmuje decyzję, że lepiej ponieść olbrzymie wydatki na wspieranie przez państwo, samorządy, publiczne instytucje, spółki skarbu państwa, służby mundurowe, telewizje itd. niż zwiększyć finansowanie wiecznie pustej kasy NFZ. Koszty wykorzystywania politycznego W.O.Ś.P. przez rząd i Prezydenta RP obnaża fragment opublikowanego przez “Wprost” nagrania rozmowy posła PO Pawła Grasia z Jackiem Krawcem, którzy spotkali się w lutym w restauracji Sowa&Przyjaciele “Owsiak chce ściągnąć kasę od spółek (…), 30 baniek” – mówi prezes Orlenu Jacek Krawiec. Coraz więcej miast ogranicza lub całkiem rezygnuje z wydatków poniesionych na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, kolejnym powinna być Częstochowa, w której obecna sytuacja Miejskiego Szpitala Zespolonego wskazuje potrzeby na które powinny być przeznaczane środki finansowe.”
W imieniu „Mieszkańców Częstochowy” stanowisko przedstawia Krzysztof Świerczyński:
„Miasto w ramach swoich możliwości powinno wspierać różne inicjatywy charytatywne. Pomoc taka powinna mieć charakter głównie organizacyjny i promocyjny. Bezwzględnie jednak podmioty organizujące przedsięwzięcia o takim charakterze powinny być traktowane w sposób sprawiedliwy. Nie może być odmiennego traktowania w zależności od tego kto stara się o pomoc. Potrzebne są czytelne kryteria w oparciu o które fundacje, stowarzyszenia i inne organizacje powinny uzyskiwać wsparcie ze strony miasta. Jeżeli na przykład miasto ma udostępnić na imprezę charytatywną salę widowiskową na preferencyjnych warunkach, to dla wszystkich powinno być zrozumiałe, z czego takie preferencyjne podejście wynika, bez względu na to, czy dotyczy to WOŚP, czy jakiejkolwiek innej organizacji.”
6 komentarzy
Te, Gawroński, pocałuj ty się w rzyć.— Że też takie tępe wuje są radnymi… szukaj bącu kasy u senatora PIS Biereckiego i w waszych SKOKach.
Te, Gawroński, pocałuj ty się w rzyć.— Że też takie tępe wuje są radnymi… szukaj bącu kasy u senatora PIS Biereckiego i w waszych SKOKach.
Panie święty Gawroński:
“Według ustaleń “Newsweeka” pracownicy PiS zatrudniani są jako asystenci europosłów tej partii, na fikcyjnych etatach. “Nie wiem, czym się tu ekscytować? Przecież ten model partia Jarosława Kaczyńskiego ćwiczy od pierwszych euro wyborów. Od 2004 roku. To są stare pisowskie numery!” – pisze na swoim blogu w Onecie Jan Filip Libicki.Według Libickiego, zaraz po ustaleniu list wyborczych, pierwsze trzy osoby z każdej listy regionalnej zapraszono do jednego pokoju. W tym pokoju siedział sobie notariusz i podsuwał tym osobom odpowiednio zredagowaną umowę. Co w niej było?
REKLAMA
“Umowę, która mówiła, że w chwili, gdy kandydaci ci zostaną europosłami, Parlament Europejski – przez cały okres trwania kadencji – ma przelewać należne im środki na obsługę asystencką na fundację Silna Polska w Europie, i to ta fundacja miała opłacać tymże europosłom ich asystentów” – tłumaczy.
“Żeby nie było też tak prosto, to każdemu z podpisujących umowę podsuwano też do podpisu weksel in blanco na łączną kwotę wszystkich środków na obsługę asystencką przez całą kadencję” – pisze dalej Jan Filip Libicki.
Jak dodaje, jeżeli dobrze pamięta, to wszyscy europosłowie partii Jarosława Kaczyńskiego podpisali takie umowy. “Przy wekslach niektórzy podpisywali, inni odmawiali, a jeszcze inni się wahali. Łamią się, ale podpisują, podpisują wołał wtedy rozbawiony obecny poseł młodego pokolenia tej partii. Wołał tak w głąb sali obrad, gdzie siedziały jej władze. Sali przylegającej do owego pokoiku politycznej nieprawości” – czytamy dalej w najnowszym wpisie na blogu.
“Kto był szefem tej fundacji? Jakaś pani, której nazwiska nie pamiętam. Ale z pewnością był to ktoś ciałem i duszą oddany Panu Prezesowi” – kończy Libicki”.
Panie święty Gawroński:
“Według ustaleń “Newsweeka” pracownicy PiS zatrudniani są jako asystenci europosłów tej partii, na fikcyjnych etatach. “Nie wiem, czym się tu ekscytować? Przecież ten model partia Jarosława Kaczyńskiego ćwiczy od pierwszych euro wyborów. Od 2004 roku. To są stare pisowskie numery!” – pisze na swoim blogu w Onecie Jan Filip Libicki.Według Libickiego, zaraz po ustaleniu list wyborczych, pierwsze trzy osoby z każdej listy regionalnej zapraszono do jednego pokoju. W tym pokoju siedział sobie notariusz i podsuwał tym osobom odpowiednio zredagowaną umowę. Co w niej było?
REKLAMA
“Umowę, która mówiła, że w chwili, gdy kandydaci ci zostaną europosłami, Parlament Europejski – przez cały okres trwania kadencji – ma przelewać należne im środki na obsługę asystencką na fundację Silna Polska w Europie, i to ta fundacja miała opłacać tymże europosłom ich asystentów” – tłumaczy.
“Żeby nie było też tak prosto, to każdemu z podpisujących umowę podsuwano też do podpisu weksel in blanco na łączną kwotę wszystkich środków na obsługę asystencką przez całą kadencję” – pisze dalej Jan Filip Libicki.
Jak dodaje, jeżeli dobrze pamięta, to wszyscy europosłowie partii Jarosława Kaczyńskiego podpisali takie umowy. “Przy wekslach niektórzy podpisywali, inni odmawiali, a jeszcze inni się wahali. Łamią się, ale podpisują, podpisują wołał wtedy rozbawiony obecny poseł młodego pokolenia tej partii. Wołał tak w głąb sali obrad, gdzie siedziały jej władze. Sali przylegającej do owego pokoiku politycznej nieprawości” – czytamy dalej w najnowszym wpisie na blogu.
“Kto był szefem tej fundacji? Jakaś pani, której nazwiska nie pamiętam. Ale z pewnością był to ktoś ciałem i duszą oddany Panu Prezesowi” – kończy Libicki”.
ograniczać powinno się wydatki na partyjnych wieloetatowców.
ograniczać powinno się wydatki na partyjnych wieloetatowców.