Kolejnym prezentowanym przez „” kandydatem na prezydenta miasta Częstochowy jest Artur Warzocha, który startował będzie z listy Prawa i Sprawiedliwości.O samym PiS-ie i jego lokalnych strukturach można by książkę napisać. Pomijając – przynajmniej na razie – watek historyczny, ostatnie cztery lata nie należą jednak do szczególnie udanych dla członków i sympatyków partii Jarosława Kaczyńskiego.
Przeciwnicy PiS-u doszukują się w poczynaniach rodzimych polityków Prawa i Sprawiedliwości jawnej kolaboracji z SLD. Dziś już wielu – dla dobra miasta – nie wspomina o kontrowersyjnych glosowaniach radnych Prawa i Sprawiedliwości ręka w rękę z Sojuszem, o jedynym zaangażowanym w życie publiczne radnym Arturze Gawrońskim, który własną pracowitością jakby chciał wykonać robotę za pozostałych trzech „martwych” radnych PiS-u, o powiązaniach z SLD przy obsadzaniu ważnych stanowisk w spółkach miejskich dla osób popieranych przez Kaczyńskiego.
Na ile obecnie funkcjonujący układ odpowiada szefowi struktur lokalnych PiS posłowi Szymonowi Giżyńskiemu i jego ludziom, pokaże zbliżająca się kampania wyborcza. Faktem jest natomiast, ze PiS stanowił będzie dla rządzącego dziś miastem Krzysztofa Matyjaszczyka i SLD poważną, o ile nie najważniejszą konkurencję.
Do sukcesów lokalnego PiS z pewnością zaliczyć należy udany mariaż ze Wspólnotą Samorządową. Mimo wieloletniej niechęci Giżyńskiego do Wrony i odwrotnie, panowie znaleźli płaszczyznę porozumienia i wspólnie – z list PiS – będą walczyć o władzę w mieście. To niewątpliwie duże zwycięstwo prawicy, która po raz pierwszy potrafiła zjednoczyć się… dla sprawy, jaką jest pokonanie lewicy.
Artur Warzocha – kandydat PiS na prezydenta miasta Częstochowy
– Na jednym z ostatnich spotkań padło pytanie adresowane do Pana o Pana osiągnięcia ostatnich czterech lat dla Częstochowy jako polityka, w tym także radnego sejmiku wojewódzkiego. Proszę wymienić je także dla czytelników “7 dni”.
– W latach 2006 – 2007 pełniłem funkcję I wicewojewody śląskiego. W tym czasie województwo śląskie, podobnie jak pozostałe przygotowywało plan finansowania inwestycji w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007 – 2014. Poprosiłem marszałka województwa o to, by pokazał mi listę tzw. priorytetowych projektów zgłoszonych przez region częstochowski i niestety ta lista nie wyglądała imponująco. Oprócz jednego dużego projektu zgłoszonego przez miasto Częstochowę, znalazły się tam drobne projekty bez żadnych szans na realizację w drodze pozakonkursowej. Wtedy trzeba było podjąć szybka interwencję, a przede wszystkim dysponować gotowymi projektami na realizację wskazanych inwestycji. I tak, dzięki, między innymi moim zabiegom mamy dzisiaj w Częstochowie Akademickie Centrum Sportu oraz Instytut Nauk Społecznych Akademii im. Jana Długosza, wyremontowane i zrewitalizowane Plac Biegańskiego oraz tzw. „drugą” i „pierwszą” Aleję Najświętszej Maryi Panny oraz zrewitalizowaną, pod względem konserwatorskim Bazylikę Jasnogórską. Łącznie, pomoc unijna dla tych projektów wyniosła ponad 70 milionów złotych, nie licząc środków rządowych i wkładów własnych inwestorów. Bardzo się cieszę, że te pieniądze trafiły do Częstochowy i będą długo nam – jej mieszkańcom służyć.
Jako radny wojewódzki obecnej kadencji, choć pragnę podkreślić – radny opozycji, który ma niewielki wpływ na podejmowanie decyzji, zaangażowałem się przede wszystkim w pracę na rzecz Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. NMP w Częstochowie. Jest to bardzo ważna, a nawet strategiczna dla Częstochowian placówka ochrony zdrowia z olbrzymimi problemami i, do tego, bardzo źle zarządzana przez kolejnych dyrektorów. Pod koniec ubiegłego roku ten szpital stał już na skraju przepaści, a ja wtedy podejmowałem próby namówienia marszałka województwa do podjęcia rozmów ostatniej szansy z protestującą załogą. Po wielu próbach marszałek wreszcie zdecydował się na ten ruch i podpisano porozumienie, kończące protest. Gdyby nie ten fakt, to dzisiaj nie byłoby już szpitala na Parkitce.
Ponadto, w ubiegłym roku nawiązałem współpracę ze Związkiem Polaków na Białorusi, dzięki zaangażowaniu pani Andżeliki Borys. Współpraca się rozwija. Już dwukrotnie gościliśmy w Częstochowie Polaków z Białorusi, a każda taka wizyta wyzwala ogromne emocje i to po obu stronach. Mam olbrzymią satysfakcję, że wielu naszych Rodaków zza wschodniej granicy może odwiedzić Polskę, dzięki współpracy z samorządem województwa śląskiego.
– Nie po raz pierwszy bierze Pan udział w wyborach samorządowych, w tym także na prezydenta miasta, czym te wybory (rzecz jasna dla Pana) różnią się od poprzednich?
– Podstawową różnicą jest porozumienie, które zostało zawarte przez ugrupowania prawicowe i centroprawicowe w sprawie wyborów do Rady Miasta i w sprawie mojej osoby. W poprzednich wyborach nasz obóz polityczny poszedł do wyborów głęboko podzielony i tym samym stracił szansę na wygraną. Dzisiaj sytuacja jest zupełnie inna. Dzięki takiemu porozumieniu moja kandydatura popierana przez Prawo i Sprawiedliwość oraz pozostałe ugrupowania, które przez ostatnie dwadzieścia cztery lata rządziły, bądź współrządziły naszym miastem, jak choćby Wspólnota Samorządowa, czy Unia Laikatu Katolickiego, zyskuje większe szanse na pokonanie kandydata lewicy, którym będzie, bez wątpienia obecnie urzędujący prezydent – Krzysztof Matyjaszczyk.
Druga różnica to stan zapaści, w jakim, w ciągu ostatnich czterech lat znalazła się Częstochowa. Jeżeli cztery lata temu kandydat Krzysztof Matyjaszczyk narzekał na stan, w jakim znalazło się miasto, to z dzisiejszej perspektywy tamte, na pewno niełatwe czasy dla Częstochowy jawią się nam jako okres prosperity. Dlatego zbliżająca się kampania, siłą rzeczy będzie odniesieniem się do „dokonań” obecnego prezydenta, a z drugiej strony musi dać nam wszystkim odpowiedź na to, jak rozwiązać nabrzmiałe problemy.
– Większość komitetów wyborczych przede wszystkim składa obietnice, nie posiada natomiast konkretnego programu. Czy Pan i PiS posiada już program wyborczy (proszę o kilka szczegółów)?
– Program, z którym pójdziemy do najbliższych wyborów powstał w gronie ekspertów z naszego środowiska, którzy są jednocześnie obywatelami Częstochowy. To bardzo ciekawy i szczegółowy dokument, w którym postawiono możliwe do zrealizowania cele wyborcze i pokazano sposoby, jakimi będzie się je osiągać. Jest to program pozytywny, obejmujący swoim zakresem wszystkie dziedziny życia miasta, ze szczególnym naciskiem na rozwój gospodarczy, walkę z bezrobociem i biedą oraz zahamowaniem procesów depopulacyjnych. Wyszliśmy z założenia, że poprawa kondycji ekonomicznej miasta wspomagać będzie rozwój w pozostałych dziedzinach takich, jak: zdrowie, oświata, sport, kultura, etc. Ale my chcielibyśmy ten rozwój gospodarczy świadomie kreować, tzn. określić jakich inwestycji Częstochowie potrzeba, którzy inwestorzy najlepiej dla naszego miasta rokują, czy też jacy inwestorzy najlepiej będą kooperować z częstochowskimi przedsiębiorcami. Jeżeli dane nam będzie wygrać te wybory, w co bardzo mocno wierzę, to sprawami tymi zajmie się zespół ekspertów, którymi pokieruje Konrad Głębocki – lider Wspólnoty Samorządowej, doświadczony samorządowiec oraz pracownik naukowy Politechniki Częstochowskiej, specjalizujący się zarządzaniem finansami publicznymi samorządu terytorialnego.
– Z pewności SLD nie będzie prowadziło łagodnej kampanii, w związku z tym jaki wy przyjmiecie wariant kampanii?
– Chcę się skoncentrować na sprawach ważnych dla Częstochowian, a nie na politycznym ringu. Z mojej strony będzie jasny i konkretny przekaz na temat tego, co trzeba zrobić, by ratować Częstochowę przed kompletną degradacją. Chciałbym powiedzieć jej mieszkańcom, że podstawową troską następnego prezydenta będzie zatrzymanie tego wielkiego exodusu naszych dzieci i wnuków, którzy zaraz po maturze wyjeżdżają z tego miasta i już do niego nigdy nie wracają, bo nie ma tutaj dla nich ciekawych perspektyw rozwoju. Trzeba też zatroszczyć się o godne życie dla tych, którzy tutaj pozostali i to bez względu na to, czy to są młode czy starsze osoby. Nie specjalnie interesuje mnie w jaki sposób będzie prowadziła kampanię obecna ekipa. Jeżeli ktoś będzie się wobec mnie i komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości posługiwał kłamstwem i manipulacją, to po prostu oddamy sprawę do sądu, w trybie wyborczym.
– Z pewnością powstają już pierwsze plany w związku z tworzeniem list kandydatów na radnych. PiS zawiązał porozumienie na prawicy. Jaki wobec tego będzie udział członków PiS-u i członków pozostałych ugrupowań na czołowych miejscach list?
– Nie zajmuję się tymi sprawami. Sam jestem bezpartyjny, nie należę do Prawa i Sprawiedliwości, a sprawy, o które Pani pyta leżą w gestii szefa okręgu partii. Jest nim poseł Szymon Giżyński. Do niego należy kierować to pytanie.
– Jak ocenia Pan swoje szanse w starciu z kandydatem SLD Krzysztofem Matyjaszczykiem?
– Wszelkie znaki na ziemi pokazują, że moja kandydatura stanowi dzisiaj najpoważniejszą alternatywę wobec Krzysztofa Matyjaszczyka. On sam jest trudnym przeciwnikiem, bo na jego rzecz pracuje dzisiaj wielki aparat polityczno – administracyjny. Dzisiejsza zwiększona aktywność prezydenta w przestrzeni publicznej ma służyć przekonaniu wyborców, że świetnie zarządza on miastem, co nie jest oczywiście prawdą, patrząc na efekty jego rządów. To jednak zapowiedź tego, że czeka mnie i mój komitet wyborczy ciężka i trudna kampania, od której zależeć będzie efekt końcowy. Jestem do tej politycznej walki gotowy.
– W przypadku zwycięstwa jaki kierunek rozwoju Częstochowy i regionu przyjmie PiS?
– Naszym naczelnym zadaniem będzie rozwój gospodarczy miasta (mówiłem o tym już wcześniej) – to po pierwsze. Po drugie – rozwój częstochowskich uczelni wyższych, by były one realną alternatywą dla innych uczelni, poza Częstochową. Po trzecie – wykorzystanie potencjału Częstochowy, jako jednego z najliczniej odwiedzanych w Polsce miast. Po czwarte – poprawa warunków życia mieszkańców, by byli zadowoleni i usatysfakcjonowani z faktu życia w Częstochowie.
– W jaki sposób Pana zdaniem zachęcić mieszkańców Częstochowy do większego udziału w życiu publicznym, a szczególnie w wyborach?
– Chciałbym powiedzieć Częstochowianom, że nadarza się okazja, być może już nawet ostatnia na długie lata, by zmienić coś w naszym mieście. Jeżeli tego nie zrobimy dzisiaj, to obecna ekipa rządząca naszym miastem, na tyle okrzepnie i obrośnie w przysłowiowy „tłuszczyk”, że nie będzie w stanie nic już dla ludzi zrobić. Takie wnioski można wyciągnąć, choćby na podstawie tego, w jaki sposób zarządzano mieniem publicznym w ciągu ostatnich czterech lat, o czym pisano wiele na łamach tej gazety. Trzeba to wreszcie zatrzymać, bo inaczej proces degradacji naszej kochanej Częstochowy będzie trwał! A my będziemy jeździć w odwiedziny do naszych dzieci i wnuków do wielkich metropolii oddalonych o setki kilometrów. Ażeby proces ten przerwać, trzeba pójść na wybory i zagłosować inaczej, niż cztery lata temu.
– Dziękuję za rozmowę.
(Pytania do kandydata Artura Warzochy zostały przesłane drogą mailową, podobnie jak w przypadku wywiadu z Andrzejem Szewińskim).
5 komentarzy
“Z pewności SLD nie będzie prowadziło łagodnej kampanii,” a skąd szanowna Pani redaktor to wie? To jest wywiad czy pieśń pochwalna na rzecz kandydata PIS?
Mój komentarz zniknie za 3….2…1 😉
“Z pewności SLD nie będzie prowadziło łagodnej kampanii,” a skąd szanowna Pani redaktor to wie? To jest wywiad czy pieśń pochwalna na rzecz kandydata PIS?
Mój komentarz zniknie za 3….2…1 😉
mówię ,wygra PIS,a dlatego że pajacyki sa za dlugo są u wladzy,za duzo przekrętów…niech się dzieje 🙂
mówię ,wygra PIS,a dlatego że pajacyki sa za dlugo są u wladzy,za duzo przekrętów…niech się dzieje 🙂
Pan Warzocha, w tym swoim wywiadzie wpisuje się, niestety, na listę kandydatów na prezydenta miasta nieprzekonywujących i zwyczajnie marnych. Zaczyna od swych rzekomych zasług „polityka” opozycyjnego, który „podejmował próby namówienia marszałka województwa do podjęcia rozmów ostatniej szansy z protestującą załogą”, bo jak twierdzi dalej Warzocha „gdyby nie ten fakt, to dzisiaj nie byłoby już szpitala na Parkitce”. Trele morele. Jeśli od takich działań miałby zależeć byt wielkiego szpitala to znaczy, że jesteśmy w wariatkowie. Na marginesie: dlaczego jeszcze rząd nie wprowadził zarządu komisarycznego w samorządzie województwa śląskiego za marnotrawstwo środków publicznych, afery i skandale z czynnym udziałem „samorządowców”? ### Na plus pana Warzochy zapisuję trafną diagnozę stanu i ocenę kadencji Matyjaszczyka 2010-2014: „to stan zapaści, w jakim, w ciągu ostatnich czterech lat znalazła się Częstochowa. Jeżeli cztery lata temu kandydat Krzysztof Matyjaszczyk narzekał na stan, w jakim znalazło się miasto, to z dzisiejszej perspektywy tamte, na pewno niełatwe czasy dla Częstochowy jawią się nam jako okres prosperity”. Szkoda, że pan Warzocha opowiada o „programie wyborczym”, a nie podaje adresu/linku do jego treści. Tak mamy jedynie mało oryginalne i zupełnie niekonkretne komunały o „rozwoju gospodarczym, walce z bezrobociem i biedą oraz zahamowaniem procesów depopulacyjnych”. Znowu „walka”, znowu puste obietnice na wyrost.### Wskazywanie pana Głębockiego na eksperta samorządowego w świetle dotychczasowych jego dokonań i miałkości dorobku „naukowego”, budzi wiele wątpliwości.### Odsyłanie do Giżyńskiego w sprawie kandydatów na radnych PIS nie tylko nieeleganckie, ale wywołujące wrażenie, że możemy mieć do czynienia z kandydatem marionetką sterowaną przez „dużego” Szy (np. w sprawie ewentualnych koalicji powyborczych PIS-SLD) ### Nie ma też wątpliwości, że ekipę Matyjaszczyka z licznymi przydupasami żerującymi na publicznej kasie należy odsunąć od „władzy” w zwijającej się Częstochowie.
Pan Warzocha, w tym swoim wywiadzie wpisuje się, niestety, na listę kandydatów na prezydenta miasta nieprzekonywujących i zwyczajnie marnych. Zaczyna od swych rzekomych zasług „polityka” opozycyjnego, który „podejmował próby namówienia marszałka województwa do podjęcia rozmów ostatniej szansy z protestującą załogą”, bo jak twierdzi dalej Warzocha „gdyby nie ten fakt, to dzisiaj nie byłoby już szpitala na Parkitce”. Trele morele. Jeśli od takich działań miałby zależeć byt wielkiego szpitala to znaczy, że jesteśmy w wariatkowie. Na marginesie: dlaczego jeszcze rząd nie wprowadził zarządu komisarycznego w samorządzie województwa śląskiego za marnotrawstwo środków publicznych, afery i skandale z czynnym udziałem „samorządowców”? ### Na plus pana Warzochy zapisuję trafną diagnozę stanu i ocenę kadencji Matyjaszczyka 2010-2014: „to stan zapaści, w jakim, w ciągu ostatnich czterech lat znalazła się Częstochowa. Jeżeli cztery lata temu kandydat Krzysztof Matyjaszczyk narzekał na stan, w jakim znalazło się miasto, to z dzisiejszej perspektywy tamte, na pewno niełatwe czasy dla Częstochowy jawią się nam jako okres prosperity”. Szkoda, że pan Warzocha opowiada o „programie wyborczym”, a nie podaje adresu/linku do jego treści. Tak mamy jedynie mało oryginalne i zupełnie niekonkretne komunały o „rozwoju gospodarczym, walce z bezrobociem i biedą oraz zahamowaniem procesów depopulacyjnych”. Znowu „walka”, znowu puste obietnice na wyrost.### Wskazywanie pana Głębockiego na eksperta samorządowego w świetle dotychczasowych jego dokonań i miałkości dorobku „naukowego”, budzi wiele wątpliwości.### Odsyłanie do Giżyńskiego w sprawie kandydatów na radnych PIS nie tylko nieeleganckie, ale wywołujące wrażenie, że możemy mieć do czynienia z kandydatem marionetką sterowaną przez „dużego” Szy (np. w sprawie ewentualnych koalicji powyborczych PIS-SLD) ### Nie ma też wątpliwości, że ekipę Matyjaszczyka z licznymi przydupasami żerującymi na publicznej kasie należy odsunąć od „władzy” w zwijającej się Częstochowie.
SLD jest jak ebola – mało który organizm zarażony tym wirusem przeżywa. Kiedyś ledwo przeżyło państwo polskie, teraz ledwo zipie Częstochowa….
SLD jest jak ebola – mało który organizm zarażony tym wirusem przeżywa. Kiedyś ledwo przeżyło państwo polskie, teraz ledwo zipie Częstochowa….
A wyniki będą i tak takie:
I Miejsce: Matyjaszczyk
II Miejsce: Szewiński
III Miejsce: Maranda
IV Miejsce: Kokot
V Miejsce: Warzocha
A wyniki będą i tak takie:
I Miejsce: Matyjaszczyk
II Miejsce: Szewiński
III Miejsce: Maranda
IV Miejsce: Kokot
V Miejsce: Warzocha